Obudził mnie dźwięk skrobania szyb samochodowych. Mróz.
Leżałam w łóżku i widziałam jak protestuje, gdy okręcam go szalikiem i naciągam kaptur na głowę... jak szukamy rękawiczek, które zawsze się gdzieś zapodziewały..
Jak wraca ze szkoły roześmiany, z czapką w kieszeni i fioletowym z zimna noskiem. Buzią prawie tak zimną jak wtedy, gdy widziałam go ostatni raz..
Leżałam w łóżku i widziałam jak protestuje, gdy okręcam go szalikiem i naciągam kaptur na głowę... jak szukamy rękawiczek, które zawsze się gdzieś zapodziewały..
Jak wraca ze szkoły roześmiany, z czapką w kieszeni i fioletowym z zimna noskiem. Buzią prawie tak zimną jak wtedy, gdy widziałam go ostatni raz..
I niech taki rozesmiany ciagle będzie...Edika
OdpowiedzUsuńmroźny chłód nieistnienia..
OdpowiedzUsuń