...

Nigdy nie umiałam milczeć. Musiałam wykrzyczeć i radość i żal.. i ból.
Ale nie znałam takiego bólu.. bólu, który zaciska się na gardle niczym stalowa obręcz, nie wypuszczając najcichszego szeptu. Który dławi i dusi, który sprawia, że nawet łzy płyną do środka..
.... można się w nich utopić...
.... jak zrozumieć śmierć własnego dziecka ?
.... jak się pogodzić ?
.... jak sobie z tym poradzić ??

16 komentarzy:

  1. myślałam ostatnio o Tobie.. ale wciąż nie wiem jakich słów użyć.. każde nazbyt niewłaściwie..jedno przychodzi na myśl... dobrze że wciąż jesteś..

    OdpowiedzUsuń
  2. smierc dziecka jest trudna to przezycia,ale z czasem znajdziesz siłe by zyc dalej justys1358.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. ...cóż ja więcej mogę...:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Pewnie nikt go nie zna. Pomodlę się za Was, nawet jeśli Ty nie lubisz Pana Boga. Rozumiem to. Ściskam, Olena

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzisiaj przypadkiem trafiłam na Twój blog,jeszcze nie przeczytałam wszystkiego,ale z pewnością to zrobię.Wiem że żadne słowa nie przyniosą ulgi a serce będzie boleć do końca. Trudno mi zrozumieć, Ty straciłaś dziecko a inni krzywdzą swoje dzieci, nie wiedząc co tracą, czytałam właśnie taki blog http://pieklo-dziecinstwa.blog.onet.pl/, tak ciężko czasmi to wszystko zrozumieć.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. poznałem Twoją historię czytam Twojego bloga i niebawem całego go przeczytam bo daje on siłę wiesz.. ze można żyć...Nie zapomnę tego uczucia w sercu i w głowie jak przeczytałem kilka Twoich słów zapisanych na tym blogu. może to chore płytkie i egoistyczne ale gdy wiem co Tobie się przytrafiło poczułem się wielkim szczęściarzem... ludzie nie wiedzą co mają dopiero jak się o tym dowiedzą...ale wtedy już jest za późno. Będę pamiętał o Tobie całe życie

    OdpowiedzUsuń
  7. Moje łzy też płyną, nie powiem że rozumiem Twój ból bo nie jest i niechcę by było mi to dane, ale inaczej się patrzę na swoje dzieci po przeczytaniu Twoich słów. Dziękuję i przytulam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam dzieci, nie wyobrażam sobie ich stracic, jestes bardzo silną kobietą naprawdę podziwiam...

    OdpowiedzUsuń
  9. To chyba dlatego tak boli, bo nie mozna jej zrozumiec. Rowniez stracilam dziecko. Wspolczuje z calego serca. Bedziemy plakac do konca zycia :(

    OdpowiedzUsuń
  10. ~justynkajantas@o2.pl11 listopada 2009 21:55:00 CET

    jestem razem z Panią

    OdpowiedzUsuń
  11. Moja córeczka ma dzisiaj 9 miesięcy, po przeczytaniu Twojego bloga ciarki mi przeszły... nie wiem czy byłabym tak silna by móc żyć bez Niej... wyrazy współczucia po tak ogromnej stracie...

    OdpowiedzUsuń
  12. tak mi przykro..tak smutno,ze przezywasz takie okrucieństwa.nie ma słow,które mozna by powiedziec..Bede sie modlic..i myślec o Tobie i Twoim Aniołku..ja sama zostałam niedawno Mama i niewyobrażam sobie co czujesz i co przezywasz...zaczynam czytac Twoje zapiski, pisz, pisz...pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  13. Moi rodzice stracili syna... Mojego brata, którego nigdy nie znałem. Miał 12 lat. Został potrącony przez samochód na przejściu dla pieszych. Mama wiele razy opowiadała mi sekunda po sekundzie tamte wydarzenia, kogo widziala, jaki kolor miały kwiaty, jaką herbate piła, ja to wszystko wyglądało, pachniało itd. Tylko do tej pory nie umiałem sobie wyobrazić jak bardzo ją to bolało. Teraz w jakimś ułamku to do mnie dotarło. Dzięki Pani... Dziękuję! I ściskam raz jeszcze !

    OdpowiedzUsuń